Głos24: Innowacyjne zagłębie? Wieliczka się zmienia

10.05.2018

Wiele wskazuje na to, że Wieliczka przechodzi zasadnicze zmiany. Są one na tyle głębokie, że mieszkańcy w większości pewnie nie zdają sobie z nich sprawę. Zmienia się funkcja Wieliczki – z drugorzędnej, relatywnie małej, podkrakowskiej miejscowości, przekształca się w miejsce nowoczesne i – być może już za parę lat – nieco ekskluzywne. Takie, którym mieszkańcy się chwalą. Wszystko przez innowacyjne, technologiczne firmy, decydujące się tu lokalizować swe strategiczne inwestycje. Jedną z pierwszych tego typu, która w kwietniu otworzyła tutaj Centrum Badawczo-Rozwojowe przy ulicy Tadeusza Kościuszki 1 jest – raczej pewnie słabo większości Wieliczan znany – DISKUS Polska. To błąd, gdyż firmy taka jak ta rozstrzygną o rozwoju miasta.

Początek kwietnia. Dostaliśmy do redakcji maila z zaproszeniem na otwarcie, nieznanej nam wcześniej z nazwy, firmy w Wieliczce. Nie spodziewałem się niczego wielkiego, czy okazałego. Choć już na wstępie zaskoczyło mnie to, że chodzi o firmę z branży IT, czyli nowoczesnych technologii. „Po co ktoś taki otwiera się w Wieliczce, skoro obok jest Kraków?” – zadałem sobie pytanie. Budynek pod który podjechaliśmy niczym specjalnym się nie wyróżniał – niepozorna siedziba przeciętnego przedsiębiorstwa. Po wejściu do środka zacząłem jednak zauważać, że coś w tym obrazku nie do końca mi pasuje – już sam fakt, że sporo gości rozmawia  w innym języku niż polski, zwróciło moją uwagę. „Za chwilę rozpoczynamy transmisję live na YouTube”, usłyszałem po chwili, jeszcze bardziej zaskoczony. Przemówienie prezesa Diskus – Tomasza Filipów, wyjaśniło mi co się właściwie dzieje. A przy okazji dowiedziałem się, że ten niepozorny, stosunkowo niewielki budynek, w którym się znajduję, to naszpikowana elektroniką prawdziwa forteca, z zabezpieczeniami na poziomie ABW i podobnych agencji, w którą wpakowano, bagatela! Ponad 4 mln zł netto, choć całość inwestycji opiewa na wartość ponad 8 mln zł.

– Jesteśmy obecni na pięciu kontynentach, mamy 35 partnerów w 30 krajach. W najbliższej przyszłości planujemy wejść na rynek amerykański. Zamierzamy utworzyć oddział spółki w Stanach Zjednoczonych lub Kanadzie… – poinformował Flipów w swoim przemówieniu. Po czym zaczęły padać nazwy: IBM, Hewlett Packard, Dell, kilkanaście spośród największych polskich banków – to tylko parę firm, z którymi Diskus współpracuje, bądź współpracował. Innymi słowy: firma o międzynarodowym znaczeniu, realizująca wielomilionowe transakcje. „Dlaczego więc ich w ogóle nie kojarzę?” – pytałem sam siebie. Odpowiedź okazała się prosta: jest to przedsiębiorstwo zajmujące się wysoce specjalistycznymi usługami w zakresie niszczenia i zabezpieczania danych. Wyjaśniło się też co ktoś taki robi w Wieliczce.

– Jesteśmy stąd – z Wieliczki, tutaj się urodziliśmy, albo też zamieszkaliśmy i żyjemy od wielu lat, to jest nasze miasto – mówi mi Filipów. – bardzo podoba nam się  dynamika, prosperity Wieliczki.  Postrzegamy  ją jako bardzo szybko rozwijający się region tuż przy Krakowie, który w przyszłości może się stać istotną częścią całego biznesu tutaj. Nie tylko małopolskiego, ale – jak to niektórzy określają – tzw. obszaru podhalańskiego. Ten obszar jest świetnie skomunikowany – ma bardzo dobre połączenie z obwodnicą krakowską. Wyczuwamy tu potencjał rozwojowy i w razie potrzeby będziemy mieli jak i gdzie się rozbudować. Bardzo mocno stawiamy na badania i rozwój – to jest coś, co uważam, że będzie kołem napędowym tego gdzie teraz obecnie jesteśmy – tłumaczy Filipów.

Wieliczka w takiej perspektywie przestaje być „sypialnią” Krakowa, jedną z tych miejscowości, w których możliwości podjęcia jakiejkolwiek „przyszłościowej” pracy są nijakie. To miasto zaczyna przypominać , czym niektóre podwarszawskie miejscowości już teraz się stają w stosunku do stolicy naszego kraju: po pierwsze, bogate „przedmieścia”, w których żyje się wygodniej niż w coraz bardziej zatłoczonym centrum; po drugie, innowacyjne zagłębia, z pracującą wysoce wykwalifikowaną kadrą.

A co jeśli po jednej firmie IT już nikt więcej już tutaj się nie otworzy? Wszak „jedna jaskółka wiosny nie czyni”. – Zazwyczaj ktoś musi przetrzeć szlak i jeśli okaże się, że to wypaliło, to i reszta branży podąży za pionierem – słyszę od jednego z uczestników spotkania w jego mniej oficjalnej części. – Zresztą proszę się rozejrzeć wokół, w tej chwili w kilku miejscach w Wieliczce ktoś się buduje. Polska Dolina Krzemowa to może od razu nie będzie, ale za parę lat ta miejscowość przestanie się kojarzyć jedynie z kopalnią i wycieczkami turystów – stwierdza mój rozmówca.